Powrót do natury, czyli witamina “N”
Żyjemy w czasach, w których codziennie pędzimy, bo jesteśmy w ciągłym niedoczasie i pod presją deadline’ów. Wpatrujemy się w smartfony i inne ekrany, a nie mamy czasu zauważyć, że zmieniają się pory roku. Zabieramy sobie czas, który moglibyśmy spędzić w kontakcie z naturą. Nauczyliśmy się ją ignorować, a brakuje nam zieleni, oddychania świeżym powietrzem i zapachu drzew.
Ta ignorancja wpływa negatywnie na nasze zdrowie, przyczynia się do wielu zaburzeń i chorób cywilizacyjnych. Udowodniono, że otyłość, astma i depresja mogą być wynikiem niewystarczającego kontaktu z naturą. Ale to nie wszystko.
Amerykański dziennikarz i pisarz, Richard Louv, opisał, na podstawie poczynionych obserwacji, jednostkę chorobową, którą określa mianem „zespołu deficytu natury”. Główne objawy? Trudności w koncentracji, zanikająca świadomość, osłabiona zdolność do odnajdywania sensu w życiu, które nas otacza. Pocieszający jest fakt, że na wyciągnięcie ręki mamy antidotum. I nie jest to kolejna dawka bodźców czy jeszcze jedna atrakcja, tylko kontakt z naturą.
Po co nam kontakt z przyrodą? Liczba badań naukowych dotyczących korzyści płynących z obcowania z naturą dla dzieci i dorosłych stale rośnie. Są już konkretne dowody na to, że może ono redukować symptomy ADHD, tłumić agresję i niepokój, wzmacniać układ odpornościowy czy zapobiegać otyłości. Przyroda daje nam siły witalne i energię, a także stymuluje uczenie się i kreatywność. W naturze mózg się resetuje i uwalnia nadmierną ilość informacji, schładza przegrzane styki i zwoje. Kontakt z przyrodą sprzyja powrotowi mózgu do stanu wyciszenia i spokoju.
Przebywanie przez godzinę w lesie powoduje, że o dwadzieścia procent zwiększa się zdolność do koncentracji na rozwiązywaniu zadań, poprawia się pamięć i abstrakcyjne myślenie. Nawet chorzy w szpitalach, którzy z okna mogą patrzeć na drzewa, szybciej zdrowieją.
Jednym słowem, gdy czujemy się pozbawieni sił, zamiast sięgać po kubek z kawą, powinniśmy skorzystać z kontaktu z naturą, która dużo skuteczniej doda nam energii, wyostrzy zmysły i dobrze wpłynie na relacje społeczne. Kontakt z naturą jest tak dobroczynny również dlatego, że używamy wtedy wszystkich zmysłów (na co dzień jest z tym różnie).
Badania dowodzą, że wystarczy nawet krótki kontakt z przyrodą, aby obniżyć poziom odczuwanego napięcia – dwadzieścia minut patrzenia na zieleń obniża poziom kortyzolu – hormonu stresu w ślinie o prawie 15%. Dlaczego? Bo nasz mózg lubi niewymuszoną uwagę, gdy nie musimy koncentrować się na konkretnym przedmiocie czy celu do wykonania.
Zmian cywilizacyjnych nie da się zatrzymać, można z nimi walczyć, ale najważniejsze, żeby pamiętać o tym, z czego wyrastamy i co jest integralną częścią nas. O naturze. Jesteśmy w stanie odzyskać siebie, swoje prawdziwe życie tylko w kontakcie z żywą naturą, będąc świadkami i uczestnikami przemian, jakie się w niej dokonują. Jeśli chcemy czerpać z życia pełnymi garściami, sięgnijmy śmiało po witaminę „N”, czyli naturę. Jak to zrobić?
Na szczęści natura ciągle jest dla nas za darmo. Aby w niej pobyć, nie trzeba wybierać się do amazońskiej dżungli, nie trzeba też jechać na safari. Wszystko mamy na wyciągnięcie ręki. Kontakt z naturą może wejść nam w krew tak samo jak codzienne sprawdzanie Facebooka.
Wystarczy otworzyć się na doznania. Jak zacząć? Oto 5 kroków.
- Wyjdź z domu.
- Znajdź las jak najbliżej miejsca zamieszkania. Jeśli to niemożliwe, znajdź chociaż park, łąkę, nieużytek.
- Odwiedzaj to miejsce jak najczęściej. Obserwuj. Co? Rośliny, zwierzęta, kolory, zmieniające się pory dnia.
- Bądź uważny – zamknij oczy, poczuj zapach drzew, ziemi, usłysz szum wiatru, odgłosy, poczuj temperaturę powietrza, dotknij kory, mchu, liści.
- Nie szukaj wymówek, żeby tego nie robić.
Odgłosy lasu to kojąca muzyka, a brak odgłosów cywilizacji, do których tak przywykliśmy, wpłynie pozytywnie na skołatane nerwy. Oddech stanie się regularny i głębszy, a tętno zwolni. Dopasujesz się do rytmu natury. Dotlenisz mózg, odprężysz się i nabierzesz chęci do działania. Czego chcieć więcej?
Obserwacja natury pozwala zauważyć rzeczy, których wcześniej nie dostrzegaliśmy. Pozwala zachwycić się czymś zupełnie małym, przeżyć chwile piękne i ulotne, mając świadomość, że się nie powtórzą. Jeśli przełożymy te doświadczenia na codzienność, to nauczymy się widzieć rzeczy, sytuacje i osoby takimi, jakie są i doceniać je za to.
Zachęcamy do poszukiwania życia obfitującego w przyrodę. Rozpoczynamy cykl artykułów na temat spędzania czasu poza domem, na łonie natury. Będziemy podpowiadać Wam pomysły na aktywności dla dzieci i dorosłych, które pomogą zażywać więcej witaminy „N” na co dzień. Wypróbuj je i wracaj po więcej. Zapraszamy.
Redakcja
Dodaj komentarz