Kreatywność jest błogosławieństwem czy przekleństwem?
Z pozoru odpowiedź jest prosta – powszechnie cenimy kreatywność, wierzymy, że powinniśmy pomagać naszym dzieciom rozwijać twórcze zdolności. A jednak trudno byłoby znaleźć rodzica, który nie przeżywałby chwil głębokiego zwątpienia po kilku godzinach poszukiwań portfela, grzebienia, pilota czy suszarki do włosów, dla których jego dziecko znalazło ważne zastosowanie konstrukcyjne przy budowie mostu zwodzonego lub okrętu piratów.
Podobnie Ignaś Kitek (in status nascendi), buduje wielkie dzieła architektury za pomocą pieluch (zużytych!), jabłek, naleśników i… sznurówek do butów. Te ostatnie do budowy przeprawy, która ratuje – lata domowych wprawek nie poszły na marne – jego szkolną klasę z opresji.
Tak więc książka idealna do przedsennego czytania, dla schłodzenia emocji towarzyszących wieczornej rozbiórce całodziennego, konstrukcyjnego urobku. Tym bardziej, że napisana jest naprawdę lekką ręką, wartko płynącymi strofami oraz zgrabnymi rymami zawierającymi dużą porcją wdzięcznego humoru i, oczywiście, opatrzona wspaniałymi ilustracjami.
Lekko filuterne, perfekcyjnie zestrojone z klimatem słowa, kreślone swobodną ręką, ale z detalami, które zawsze przykuwają uwagę dzieci. Ponadto mają lekkie zabarwienie retro, estetyką przypominają ilustracje magazynów lat 50. i 60., co jest dodatkowym bonusem dla czytających wnukom babć i dziadków, poruszą nostalgiczną strunę miłośników „Przekroju” czy „Ty i ja”.
Natalia Paszkowska
Architektka, współzałożycielka pracowni WWAA, współautorka zwycięskiego projektu w konkursie na Pawilon Polski na EXPO 2010 w Szanghaju, prywatnie mama dwójki dzieci (4 i 2 lata)
Dodaj komentarz