David Roberts

David Roberts urodził się w 1970 roku w Liverpoolu. Imał się w życiu przeróżnych zajęć, m.in. mył włosy, układał towar na półkach, smażył jajka i projektował kapelusze.

Zilustrował wiele dobrze przyjętych książek dla dzieci (ponad 150, wśród nich między innymi nie przetłumaczone na polski Dirty Bertie i Cinderella: An Art Deco Love Story). Samodzielnie napisał i zilustrował dwie. Jego książki wydawane są w Wielkiej Brytanii i w USA (Wydawnictwa Abrams i Candlewick).

Jest zdobywcą nagrody Nestlé Smarties i finalistą prestiżowej nagrody Mother Goose Award dla ilustracji dziecięcej.

W pracy nad ilustracjami wykorzystuje akwarele, tusz, ołówek i wszystko inne, co wpadnie mu w ręce. W książce Ignaś Kitek, architekt zastosował akwarele, piórko, tusz i papier Arches, a w niektórych miejscach również ołówek i papier milimetrowy.

Ilustruje zarówno książki dla młodszych dzieci (tzw. picture books), jak i dla starszych czytelników. Stara się nie myśleć za długo o grupie docelowej i zawsze podchodzi do tekstu indywidualnie. Podkreśla jednak zasadniczą różnicę – picture book opowiada historie za pomocą ilustracji, a w książkach dla starszych czytelników ilustracje są sposobem kreowania atmosfery.

Jako dziecko zasłuchiwał się w książkach czytanych mu przez starszego brata. Gdy już umiał czytać, sięgnął po A Hole is to Dig, napisaną przez Ruth Krauss i pięknie ilustrowaną przez Maurice Sendak. Po dziś dzień jest to jego ulubiona książka.

David inspirację czerpie z filmu, muzyki, sztuki, wystaw, tkanin, tapet i mody.

Mieszka w południowym Londynie. Ma specjalnie urządzony pokój do pracy, gdzie cały narożnik od podłogi po sufit zajmuje półka z książkami, których używa jako punkt odniesienia i inspirację. Biurko, zawsze w stanie nieładu twórczego, stoi naprzeciwko okna, by uzyskać maksimum światła.  Ma też lustro, ale nie dlatego, że jest próżny. Pomaga mu ono w opracowywaniu mimiki bohaterów książek. Całość utrzymana w bieli i szarości. Na tym tle wyróżniają się trzy mapy miejsc, w których był i które uwielbia – Skandynawia, Manhattan i Wyspy Owcze.

Co piątek je śniadanie w ulubionej restauracji Joe’s Kitchen niedaleko miejsca zamieszkania i zawsze zamawia jajka sadzone na brązowym toście z boczkiem i pomidorami.

Jego ulubione słowo to chuligan. Uwielbia również odgłos kroków na śniegu. Chciałby kiedyś być pszczelarzem. I żeby kiedyś w wywiadzie ktoś zapytał go, czy umie kręcić hula-hop (bo umie).

Ostatnie książki