Poznajcie Ignasia, Rózię i Adę, którzy podążają za swoimi pasjami i starają się wyrażać siebie wbrew przeciwnościom. Książki z pewnością zainspirują młodych czytelników do realizowania własnych marzeń i pomogą zrozumieć, że porażek nie trzeba się bać, gdyż są one pierwszym krokiem na drodze do sukcesu. Ale nie tylko. Zainspirują też rodziców i opiekunów. A świetne połączenie porywających rymów i łobuzerskich ilustracji oczaruje czytelników w każdym wieku. Wydaliśmy właśnie trzecią część serii, a więc mamy komplet.
Ignaś Kitek to twórczy, niezależny chłopiec, który od pierwszych lat życia, ku utrapieniu dorosłych, przejawia niezwykły talent konstruktorski. Jego rodzice są dumni ze wspaniałych kreacji syna, choć niekiedy bywają zaskoczeni materiałami, których używa. Któż mógłby zapomnieć wieżę zbudowaną z brudnych pieluch, łuk powstały z naleśników czy kościół wzniesiony z jabłek? Gdyby tak więcej osób – na przykład pani Ala, nauczycielka w drugiej klasie – umiało się poznać na jego talencie!
Ignaś staje przed nie lada wyzwaniem, gdy nauczycielka deklaruje swoją niechęć do architektury. Przecież za bardzo lubi budować, żeby z tego zrezygnować! Zaczyna się jednak oswajać z myślą, że będzie musiał zamienić przyrządy kreślarskie na pudełko kredek…
Rózia Rewelka to z kolei dziewczynka, która dostrzega inspirację tam, gdzie inni widzą zwykłe śmieci. Cicha w ciągu dnia, wieczorem zmienia się w genialnego wynalazcę przeróżnych gadżetów i innych ustrojstw. W swoim pokoju nieśmiała Rózia buduje wspaniałe wynalazki ze wszystkiego, co wpadnie jej w ręce, w skrytości marząc o zostaniu wielką inżynierką. Podawacz hot dogów, spodnie helowe, kapelusz odstraszający pytony zachwyciłyby wielu, lecz Rózia z obawy przed porażką chowa te cuda pod łóżkiem.
Trzecia z bohaterek, Ada Bambini, to dziewczynka, która ma głowę pełną pytań. Podobnie jak Ignaś i Rózia, jest niezmiernie ciekawa świata. Pewnego razu posuwa się jednak za daleko w swoich naukowych eksperymentach i zdenerwowani rodzice każą jej usiąść na krześle i wszystko dokładnie przemyśleć. Czy zdołają zahamować jej pęd do wiedzy?
Co mają wspólnego te trzy historie? Otóż bardzo wiele. Przede wszystkim pokazują dzieciom, że trzeba być wytrwałym w dążeniu do realizacji swoich marzeń, bo droga do ich spełnienia może być wyboista. Do refleksji pobudzają również dorosłych czytelników, którzy często, w dobrej wierze, popełniają fundamentalne błędy i nie dostrzegają potencjału drzemiącego w dzieciach albo wręcz go tłumią. Książki dowcipnie przypominają, żeby zamiast przypinać dziecku kulę u nogi, dodawać skrzydeł dziecięcym marzeniom.
Ale książki poruszają jeszcze jeden ważny temat (szczególnie ta o Rózi i Adzie). Technologia, nauka i inżynieria nadal stanowią domenę mężczyzn. Kobiety są niewystarczająco reprezentowane w sektorach i zawodach związanych z naukami ścisłymi. Obecnie stanowią bowiem tylko ok. 25 proc. naukowców i inżynierów. Co więcej, nadal żywe jest stereotypowe postrzeganie kobiet jako humanistek, a mężczyzn jako predysponowanych do nauk ścisłych. Jednym słowem potencjał kobiet jest nienależycie wykorzystywany.
Jedną z głównych barier utrudniających kobietom realizację zamierzeń i znaczącym czynnikiem zniechęcającym jest stereotypowe postrzeganie możliwości kobiet. Dziewczynkom i dziewczynom brakuje inspiracji oraz wzorów kobiecych w ich najbliższym otoczeniu i w sferze publicznej. Niewiele osób zachęca je do zainteresowania się nauką i technologią, zbyt rzadko otwiera się im horyzonty i nie buduje świadomości roli kobiet w tych dziedzinach. Gdyby osiągnięcia i doświadczenia kobiet-naukowców i kobiet-inżynierów były bardziej widoczne, dziewczętom łatwiej byłoby sobie wyobrazić siebie w tych zawodach.
Chodzi też o dostarczanie inspiracji na wczesnych etapach rozwoju. Nie tylko podczas wielkich kampanii promocyjnych, ale na co dzień, w domu, w szkole. Pierwszym krokiem do budowania pewności siebie i przełamywania stereotypów w myśleniu może być otwarte wyrażanie uznania dla zdolności technicznych dziewczynek. Warto doceniać ich dokonania w tych dziedzinach, podsycać zainteresowania, uczyć zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi. I nie szufladkować. Dziewczynki nie muszą bawić się tylko lalkami Barbie i zestawami kuchennymi.
Historii takich jak Ignasia, Rózi i Ady w polskiej rzeczywistości domowej i szkolnej rozgrywa się wiele. Niestety, nie wszystkie kończą się dobrze. Na szczęście historie trójki bohaterów znajdują pozytywny finał.
Nauczycielce Ignasia nie udaje się zagłuszyć twórczych marzeń chłopca i w końcu sama stwierdza, że „żadne nie dzieje zło się, kiedy, mając lat osiem, ktoś z uporem buduje marzenia”. Podczas szkolnej wycieczki w plener wszyscy pojmują, jakim skarbem jest zdolny budowniczy. Ignaś z entuzjazmem może na nowo rozwijać swą pasję i dzielić się nią z rówieśnikami, ucząc tym samym małych czytelników, że warto wierzyć w siebie i być wytrwałym w dążeniu do celu.
Do Rózi pewnego dnia przyjeżdża praciotka Róża, która uczy ją, że porażek nie trzeba się bać, gdyż są one pierwszym krokiem na drodze do sukcesu. Bo prawdziwa porażka jest wtedy, gdy się poddajemy. Optymistyczne przesłanie Rózi brzmi: „To żadna porażka zaczynać od nowa, przegrywasz, jeżeli przestajesz próbować”.
Rodzice Ady pojmują z kolei, że posiadanie w domu ciekawskiego dziecka wymaga zaangażowania również z ich strony. „Ich życie się zmieniło: teraz całymi dniami zgłębiają sedno rzeczy i karmią się faktami”.
Te zabawne i mądre opowieści o realizowaniu pasji i niezrażaniu się niepowodzeniami otworzą oczy wielu rodzicom, a dzieciom pomogą uwierzyć, że można i warto podążać za swoimi marzeniami. Być może staną się też okazją do zastanowienia nad przyszłą karierą synów i córek.
Książki dostępne na www.kinderkulka.pl/ksiazki
Redakcja
Dodaj komentarz