Dlaczego kobiety-naukowcy mają zawsze pod górkę

Nazwisko kobiety-naukowca, które jako pierwsze przychodzi na myśl większości z nas? Oczywiście Maria Skłodowska-Curie – to już ikona. A oprócz niej? Hm… No właśnie. Jej przypadek to wyjątek. Technologia, nauka i inżynieria nadal stanowią domenę mężczyzn. W tych dziedzinach kobiety zawsze miały pod górkę, i to od najmłodszych lat. Dlaczego tak się dzieje i jak historia Ady Bambini może pomóc w rozbijaniu szklanego sufitu w świecie nauki?

Dziennik „The Telegraph”, powołując się na badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii, dowodzi, że najbardziej ciekawskie są czteroletnie dziewczynki. Liczba zadawanych przez nie pytań wynosi 390 dziennie! Zatem czterolatki pytają średnio co minutę i 56 sekund. Ogólnie dzieci w ciągu roku zadają rodzicom ponad 105 tysięcy pytań (najczęściej zwracając się do matek).

„A dlaczego?”, „A co to?”, „A jak to działa?” – słyszą codziennie nie tylko brytyjscy rodzice. Dzieci, zadając pytania, otwierają się na to, co nieznane, na to, co je intryguje. Chcą wiedzieć, jak coś działa, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej, skąd się coś bierze albo z jakiej przyczyny ktoś się zachowuje w określony sposób. Niektóre pytania są proste i łatwo na nie odpowiedzieć. Czasami jednak trudno zachować spokój, gdy pada kolejne pytanie o to samo. Niektóre z pytań mogą wydawać się naiwne czy absurdalne, ale dla dziecka każde z nich to poważna sprawa.

Ciekawość dzieci wędruje bardzo różnymi ścieżkami. Nie można lekceważyć dziecięcych pytań. To rodzice są pierwszą skarbnicą wiedzy, z której najmłodsi chcą korzystać. Jest to bardzo ważny moment, bo od niego zależy, jak dalej będzie się rozwijać młody człowiek. Maluch potrzebuje bowiem poczucia bezpieczeństwa. Chodzi zatem nie tylko o zaspokajanie podstawowych potrzeb, ale również o cierpliwe wysłuchanie, udzielenie odpowiedzi na nurtujące dziecko pytania czy wskazanie właściwego kierunku poszukiwania wiedzy.

Niestety, tempo życia często nie pozwala na cierpliwe wysłuchanie dziecka, nie mówiąc już o odpowiadaniu na zadane po raz dziesiąty pytanie o to samo. Każdy rodzic powinien się cieszyć, gdy jego odpowiedź rodzi kolejne pytania, bo jest to świadectwo tego, że dziecko się uczy, rozwija, a przede wszystkim myśli. Dorosłych jednak często taki stan rzeczy denerwuje. Jest to moment, w którym mogą, zupełnie nieświadomie, popełnić fundamentalny błąd.

Dzieci dysponują naturalnym potencjałem twórczym, który w wyniku niewłaściwych działań dorosłych ulega zahamowaniu. Niemiecki neurobiolog Gerald Hüther przekonuje, że nawet największy talent się zmarnuje, jeśli nikt go nie odkryje i nie będzie zachęcać do jego rozwijania. Wiele byśmy utracili, gdyby rodzice Alberta Einsteina zabronili mu budować godzinami domki z kart, a nauczyciele nie zaakceptowali, że przyszły geniusz nie potrafi nauczyć się niczego na pamięć. Czy Thomas Edison wynalazłby żarówkę, gdyby nie rodzice, którzy sami go edukowali po tym, jak został wyrzucony ze szkoły za zadawanie zbyt dociekliwych pytań?

Zarówno Einstein, jak i Edison wykazywali się konsekwencją, kreatywnością i uporem w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ich kwestie. Zaskakiwali przy tym rodziców i nauczycieli wytrwałością i efektami swoich działań. Byli po prostu sobą. Tak jak Ada Bambini, bohaterka książki Ada Bambini, naukowczyni wydanej przez Wydawnictwo Kinderkulka. Dziewczynka ma głowę pełną pytań. Podobnie jak Ignaś i Rózia, z którymi chodzi do klasy, jest niezmiernie ciekawa świata. Pewnego razu posuwa się jednak za daleko w swoich naukowych eksperymentach i zdenerwowani rodzice każą jej usiąść na krześle i wszystko dokładnie przemyśleć. Czy zdołają zahamować jej pęd do wiedzy?

Historii takich jak Ady w polskiej rzeczywistości domowej i szkolnej rozgrywa się wiele. Niestety, nie wszystkie kończą się szczęśliwie. Perypetie bohaterki znajdują pozytywny finał. Rodzice pojmują, że posiadanie w domu ciekawskiego dziecka wymaga zaangażowania również z ich strony. Ich życie się zmieniło: teraz całymi dniami zgłębiają sedno rzeczy i karmią się faktami. Prawdziwym kobietom chcącym zajmować się nauką nie jest tak łatwo. Nawet jeśli rodzice je wspierają, to trafiają one do systemu edukacji, który nie jest im zbyt przyjazny. Kobiety zaczęły studiować na uczelniach wyższych zaledwie 150 lat temu. Wydaje się, że to wystarczający okres, by uporać się ze stereotypowymi opiniami o naukowczyniach. Nic bardziej mylnego.

Niestety, nadal dla wielu osób naukowiec to mężczyzna. Zgodnie z raportem „Piękne umysły – rola kobiet w świecie nauki”, przygotowanym przez firmę L’Oréal, na prośbę o spontaniczne wskazanie trzech naukowców aż 71% ankietowanych wymienia tylko mężczyzn. Co więcej, nadal żywe jest stereotypowe postrzeganie kobiet jako humanistek, a mężczyzn jako predysponowanych do nauk ścisłych. Polakom pojęcie „naukowiec” kojarzy się najczęściej z fizykiem (ponad połowa wskazań), chemikiem (46%) oraz badaczem (29%). Kobieta-naukowiec postrzegana jest najczęściej jako biolog (50%) lub farmaceuta (46%), działać ma więc w dziedzinach, które są odległe od nauk ścisłych.

Fakt, że kobiety już od półtora wieku studiują na uczelniach wyższych, nie spowodował wyrównania proporcji w posiadaniu wyższych tytułów naukowych. Teoretycznie kobiety w Polsce są lepiej wykształcone od mężczyzn, częściej kończą studia wyższe, powszechnie uzyskują tytuły licencjata, magistra i doktora (według danych Głównego Urzędu Statystycznego kobiety stanowią ponad połowę wszystkich studentów i doktorantów, w gronie wykładowców jest ich ponad 40%). Jednak im wyższy stopień naukowy, tym rzadziej zdobywa go kobieta (wśród docentów jest 31% kobiet, a wśród profesorów tylko 26%). Wraz z kolejnymi szczeblami rozwoju naukowego coraz więcej kobiet wypada z systemu.

Statystyki pokazują ogromne dysproporcje w obecności obu płci w naukach ścisłych. Kobiety zajmują zaledwie około 10% najwyższych stanowisk akademickich. W Unii Europejskiej w grupie najwyższych stopniem naukowców kobiety stanowią tylko 11%, a w ciągu dwóch minionych dekad liczba kobiet-naukowców wzrosła zaledwie o 3pkt%.

To nie wszystko. Większość nagród naukowych w dalszym ciągu przyznawana jest mężczyznom. Wśród laureatów Nagrody Nobla w takich dziedzinach, jak medycyna, chemia czy fizyka, kobiet jest zaledwie 16 (na 575 laureatów). Kobiety stanowią zaledwie 3% wśród uhonorowanych tym wyróżnieniem.

Jednym słowem potencjał kobiet-naukowców jest nienależycie wykorzystywany. Dlaczego wciąż jest mniej kobiet na wyższych stanowiskach naukowych, a zmiany postępują tak opieszale? Najczęściej jest to efekt tzw. szklanego sufitu, czyli niewidocznych przeszkód stojących na drodze kobietom, które chcą awansować. Dlatego tak ważne jest wspieranie kobiet zajmujących się nauką. Aby poprawić statystyki, potrzebne jest promowanie kobiecych osiągnięć naukowych, a przede wszystkim konieczna jest zmiana postrzegania ich roli i możliwości.

Ważnym elementem przeciwdzia­łania różnicom w przebiegu karier kobiet i mężczyzn w nauce jest obalanie stereotypów. Wciąż żywe są bowiem te dotyczące możliwości i predyspozycji kobiet w obszarze STEM (z ang. Science, Technology, Engineering, Mathematics). Szokująco stereotypowo postrzegają siebie oraz inne kobiety same studentki uczelni technicznych. A to właśnie stereotypy są jedną z głównych barier utrudniających kobietom realizację zamierzeń i znaczącym czynnikiem zniechęcającym. Co czwarta badana studentka przyznaje, że była systematycznie odwodzona przez swoje otoczenie od decyzji o wyborze studiów technicznych.

Najlepszym sposobem na walkę ze stereotypami i na wyrównywanie szans kobiet w świecie nauki jest dawanie pozytywnego przykładu i generowanie rzeczywistej zmiany społecznej. Jest to pole do działania dla rodziców i nauczycieli. Niestety, z tym też nie jest zadowalająco. Jedynie 34% badanych dziewcząt twierdzi, że nauczyciele zachęcają je do nauki przedmiotów ścisłych, a 40% ma wsparcie w tym zakresie ze strony rodziców. Naprawdę można zrobić więcej.

Dziewczynkom i dziewczynom brakuje inspiracji oraz wzorów kobiecych w ich najbliższym otoczeniu i w sferze publicznej. Niewiele osób zachęca je do zainteresowania się nauką i technologią, zbyt rzadko otwiera się im horyzonty. A przecież wszystkim nam powinno na tym zależeć. Zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowanych pracowników w dziedzinach technicznych stale rośnie. Jeśli nie chcemy, by zabrakło naukowców i inżynierów, pobudzanie zainteresowania dziewcząt przedmiotami ścisłymi i wspieranie ich kariery w tym kierunku powinno stać się priorytetem. Jest to szczególnie ważne w kontekście najnowszych danych statystycznych, które wskazują na zjawisko starzenia się środowiska badaczy.

Działania skłaniające do wyboru studiów technicznych powinny być podejmowane dość wcześnie, zanim dziewczynki przesiąkną stereotypami. Co można zrobić? W podtrzymywaniu zainteresowania dziewcząt nauką i techniką ogromną rolę odgrywa czynne zachęcanie w domu i w szkole. Można to robić poprzez budowanie – na konkretnych przykładach – świadomości roli kobiet w dziedzinach ścisłych. Według badania „Potencjał kobiet dla branży technologicznej” 81% maturzystek nie zna żadnej inżynierki (nigdy o takiej nie słyszały ani w mediach, ani od znajomych), a 86% – żadnej naukowczyni (wyłączając Marię Skłodowską-Curie). Gdyby osiągnięcia i doświadczenia kobiet-naukowców i kobiet-inżynierów były bardziej widoczne, dziewczętom łatwiej byłoby sobie wyobrazić siebie w tych zawodach. Chodzi też o dostarczanie inspiracji na wczesnych etapach rozwoju.

Pierwszym krokiem ku budowaniu pewności siebie i przełamywaniu stereotypów w myśleniu może być otwarte wyrażanie uznania dla zdolności technicznych dziewczynek. Warto doceniać ich dokonania w tych dziedzinach, podsycać zainteresowania, uczyć zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi. Ale nie tylko. Warto też zadbać o sprzyjającą atmosferę, w której akceptuje się prawo do popełniania błędów. Bez błędów nie ma nauki, trzeba więc pozwolić dziewczynkom próbować, mylić się, sprawdzać różne rozwiązania, eksperymentować i podejmować wyzwania. Warto także sięgać po książki, które pokazują bohaterki w takich sytuacjach – tak jak wspomniana już pozycja zatytułowana Ada Bambini, naukowczyni.

Ada Bambini, naukowczyni to długo oczekiwana kontynuacja bestsellerowej serii, na którą składają się tomy Ignaś Kitek, architekt oraz Rózia Rewelka, inżynierka. Postać Ady, ciekawej wszystkiego dziewczynki, która nie zraża się niepowodzeniami, z pewnością zainspiruje młodych czytelników do rozwijania własnych pasji, a dla ich rodziców stanie się okazją do zastanowienia nad przyszłą karierą córek.

Redakcja

 

Dodaj komentarz

Your email address will not be published. Required fields are marked *